„Skrzydła rosną dzięki miłości – ale aby rosły korzenie, granice są niezbędne” – czyli trochę o granicach. Dlaczego warto je stawiać?

Wychowanie dziecka jest jednym  z najtrudniejszych zadań, z którym mierzy się każdy rodzic.  Mamy wpływ na obraz świata naszych pociech. W jaki sposób będą spostrzegać relacje i kształtować je wiele zależy od naszych postaw. Temat stawiania granic dzieciom nie jest nam obcy, wzbudza w nas różne emocje. Jest tyle poglądów i koncepcji wychowania,  że naprawdę człowiek staje przed dylematem. Jedni podkreślają, że dyscyplina jest koniecznym elementem w wychowaniu, natomiast inni zaznaczają, że miłość powinna być bezwarunkowa. Ponadto ponowoczesna kultura kultywuje mitowi szczęśliwego dzieciństwa, w którym najważniejsze jest zapewnienie radosnych przeżyć dziecku, nie zwracając szczególnej uwagi na potrzeby granic. Kiedy mamy bagaż trudnych doświadczeń, pragniemy go zaoszczędzić własnym dzieciom. Chcemy wówczas wierzyć, że szczęśliwe
i spełnione dzieciństwo jest pozbawione kar i zakazów. Niejednokrotnie też stajemy
w sytuacji, gdyż nasza pociecha reaguje płaczem na stawiane jej zakazy. Sprawia wrażenie skrzywdzonej, co dodatkowo zasiewa w nas wątpliwości, czy właściwe są nasze strategie działania?

Zatrzymajmy się i zastanówmy: Czym właściwie są granice? Czemu one służą? Jakie powinny być?

Zanim jednak to uczynimy, po pierwsze przyjrzyjmy się nurtowi, który stawia bliskość
z dzieckiem i miłość na najważniejszym miejscu. Jest nim na przykład filozofia rodzicielstwa bliskości. Tam również znajdziemy dyscyplinę. Przytulamy dzieci, nosimy na rękach, śpimy
z nimi, a z drugiej strony stosujemy “pozytywną dyscyplinę”, ponieważ zakładamy,
że  najważniejsza jest równowaga w rodzinie. Istotne jest aby każdy w niej był szczęśliwy. Czym  zatem są granice?  Można byłoby krótko powiedzieć – określają nas. Informują co jest moje, a co nie. Dają nam poczucie bezpieczeństwa, ponieważ wiele spraw jesteśmy w stanie przewidzieć. Budują poczucie wartości i rozwijają odpowiedzialność.  Kształtują się w toku naszego rozwoju. Niemowlę zna tylko jedną granicę- ciała, która go i tak w pełni nie ogranicza, ponieważ nie potrafi jeszcze wielu funkcji kontrolować. Dopiero będzie się ich uczyć.

Pomóżmy  dziecku w poznaniu i ustaleniu własnych granic. Pokazujmy mu jak one przebiegają, nie tylko te fizyczne, ale też emocjonalne, duchowe, jak i interpersonalne. Dziecko odkrywając je poznaje siebie (co lubię, a co nie , jakie są moje wartości, czego pragnę i o czym marzę ), zdobywa wiedzę o świecie i rządzących w nim regułach społecznych. Nie obawiajmy się mówić “nie”, bo w ten sposób uczymy  dzieci asertywności
i poszanowania własnych granic i cudzych. Kształtujemy też odporność emocjonalną
i uczymy je kontrolować własne zachowanie. Konsekwentne stawianie granic  połączone
z funkcją informacyjną, cierpliwością, łagodnością, ale także z stanowczością sprawia,
że nasze pociechy szybciej dojrzewają, uczą się brać odpowiedzialność za własne zachowanie. Jak je stawiać? Każdy wiek ma swoje przywileje i zasady, np. inna godzina snu powinna obowiązywać dla sześciolatka, a inna dla dwunastolatka czy szesnastolatka. Wymaga to od nas, jako rodziców czujności i elastyczności.

Granice, powinny być na tyle mocne, aby pomogły nam ukierunkować postawy naszych pociech, ale też jednocześnie wystarczająco elastyczne, by móc pozwolić na rozwój i zmiany. Wyznaczanie granic jest procesem dynamicznym związanym z wiekiem i rozwojem dzieci. Granice zrównoważone umożliwią prawidłowy rozwój. Ważą one ze sobą swobodę, odpowiedzialność i kontrolę.

Może zdarzyć się,  że wraz z granicami i zasadami pojawią się obawy, że stracimy   sympatię
i miłość naszych dzieci. Będziemy niejednokrotnie wystawieni na próbę, bo pięciolatek czy dwunastolatek mogą być twardzi i łatwo nie odpuszczać. Jest jednak różnica pomiędzy potrzebami a zachciankami, o czym warto pamiętać.  Goethe powiedział, że mamy dać dzieciom zarówno skrzydła, jak i korzenie. Miłości, nigdy nie jest za wiele, ale można kochać niemądrze. Miarą miłości jest też poszanowanie wzajemnych potrzeb. Oczekujmy szacunku od naszych dzieci, a one będą go oczekiwać  od innych.